Ze specjalną dedylacją dla Dominiki , która tworzy dla mnie cudowne miniaturki mojej ulubionej pary Lucmione .
Arystokratka
Wojna dobiegła końca, a Złoty Chłopiec zwyciężył. Jednak ciężkie brzemię wojny dotknęło wszystkich. Bitwa w każdym na swój sposób zostawiła trwały ślad. Mimo końca mrocznych czasów nie świętowano. Straty były zbyt wielkie ... Fred, George, Lupin, Tonks, Moody, Neville, Luna, Hermiona, Dumbledore, Seamus, Zabini, Parkinson, Greengears i wiele wiele innych osób. Blaise, Pansy i Astoria przeszli na dobra stronę przyczyniając się do zwycięstwa, ale zapłacili za to najwyższą cenę - życie.
Po środku gruzów Hogwartu stało dwoje młodych ludzi. Ginny Weasley i Harry Potter. Na ich twarzach nie było uśmiechu tylko łzy. Opłakiwali bliskich, których zabrała im wojna.
~•••~
Rok pózniej
- Harry! Harry! - wolała ruda kobieta - obiad jest już na stole !
- Idę już idę! - odpowiedział z głębi domu i skierował się do jadalni.
Na stole leżał parujący makaron z przesmażonymi na maśle z czosnkiem pieczarkami , pomidorami koktajlowymi, polany sosem serowym i posypany szczypiorkiem. W całej jadalni pachniało tak smakowicie, że brzuch zielonookiego męższczyzny głośno dał o sobie znać.
- Kochanie.. Muszę ci coś powiedzieć. - zaczęła nieśmiało długowłosa piękność
- Tak? - zapytał czarnowłosy pochłaniając smakowite danie.
- Będziemy musieli przemeblować pokój gościnny.
- Dlaczego? - zmarszczył brwi
- Dlatego, że w bardzo niedalekiej przyszłości będzie tam mieszkać nasze maleństwo.
- Co? Ale.. Ginny?! Czy ty jesteś w ciąży ?!
- Co za bystrość umysłu Harry ! Tak! - zaczęła się śmiać ukazując swoje śnieżnobiałe zęby.
~ 8 miesięcy pózniej ~
- Za tydzień poród ! - zawołała szczęśliwa pani Potter wychodząc od magomedyka.
- Mhm... Cieszę się.- mruknął zamyślony.
- Co się dzieje ? - zapytała zaniepokojona zachowaniem męża
- Nic , nic - ocknął się i przykleił do twarzy sztuczny uśmiech
- No powiedz!
- Nie, nie chce cię martwić
- W tej chwili mnie denerwujesz !
- Och przepraszam - popatrzył z troską na okrągły brzuch żony - Nie uważasz, że najwyższy czas odwiedzić cmentarz ? Nie byliśmy u nich od zakończenia wojny .
- Och Harry. Masz całkowitą rację. Najwyższy czas. - powiedziała cicho i poszła po czarny płaszcz - chodźmy kochanie .
Stanęli przed wielką rzeźbioną bramą cmentarną na której widniał zdobiony napis
"Ku pamięci, tych którzy oddali życie za naszą wolność "
Z ciężkim sercem wkroczyli w świat umarłych . Skierowali się w stronę grobu Hermiony Greanger ich najlepszej przyjaciółki. Spędzili dwie godziny na cmentarzu po kolei odwiedzajac groby swoich bliskich. Byli już prawie pod domem kiedy Ginny złapała się za brzuch i krzyknęła cicho .
- Co się dzieje ?! - zapytał przerażony Potter podtrzymując ukochaną
- Chyba się zaczyna!
Chłopak szybko deportował ich do św. Munga . Przyjęli ją od razu. Harry siedział przed salą już ponad godzinę . Wydawało mu się, że siedzi na rozgrzanej do białości metalowej ławie, co chwile wstawał i chodził tam i z powrotem. Po następnej godzinie oczekiwania drzwi się otworzyły, a oczom zielonookiego czarodzieja ukazał się magomedyk trzymający na rękach malutkiego bobaska.
- To dziewczynka.
- Czy.. Czy mogę już wejść do żony?
- Przykro mi panie Potter .. Robiliśmy co w naszej mocy jednak nie przeżyła porodu .
Złoty Chłopiec osunął się po ścianie w kompletnym szoku.
- Ostatnie co powiedziała to "Lily".
Oświecił się i zostawił chłopaka samego.
KONIEC
O ja :o
OdpowiedzUsuńKompletnie się nie spodziewałam :oo
A tak wgl - jak mogłaś ją zabić, co Harry teraz zrobi z tym biednym dzieckiem?!?
Nie no, jest super. Na prawdę, jestem pełna podziwu. Bardzo dziękuję :3
Pozdrowionka ♡
PS Śliczna dedykacja, dziękuję :))
Naprawdę świetna miniaturka <3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się twój styl pisania poza tym piszesz bardzo realistycznie co się ceni. Miniaturka jak i wcześniejsze bardzo pomysłowa i zaskakująca jak ta końcówka, szczerze nie spodziewałam się. Znalazłam tego bloga nie dawno ale wiem już że zostanę tu na dłużej więc czekam na następne :)
Z rzeczy takich praktycznych to polecała bym ci umieścić przycisk do obserwowania w szablonie bo dzięki temu wiedziała byś ile masz stałych obserwatorów poza tym jest to dla czytelnika bardzo wygodne. I jeszcze jedno jako że jesteś jeszcze w miarę nowym blogiem, ale niedługo będziesz miała coraz więcej miniaturek spis treści typu dramione, lucmione bo dzięki temu czytelnik wie gdzie szukać tego na co ma ochotę i łatwiej się odnajdzie. To tak ode mnie :)
PS. W pierwszym poście pisałaś żebyśmy mówiły ci co chcemy przeczytać więc mogła byś napisac jakąś miniaturkę Teodor+Hermiona oczywiście jeśli najdzie cię wena :)
Dziękuje bardzo za komentarz cenie sobie wszystkie a zwłaszcza te które kulturalnie potrafią dać wskazówkę czy wskazać błąd oczywiście dodam takie zakładki jednak dopiero jak moj laptop z naprawy wróci bo ka założyłam bloga na telefonie i wszystko pisze na telefonie . Dziękuje i pozdrawiam
UsuńArystokratka
swietny rozdzial!
OdpowiedzUsuńzaobserwowalam :)
Cześć :)
OdpowiedzUsuńFajna miniaturka. Tak smakowicie opisałaś obiad Harry'ego i Ginny, że mnie też aż zaburczało w brzuchu! :D
Podoba mi się pomysł na zakończenie. Niespodziewane i rozczulające. Szczególnie to ostatnie słowo. Biedny Harry :(
Jeśli nadal przyjmujesz zamówienia na miniaturki, to chętnie przeczytam Sevmione :)
Pozdrawiam,
hg-ss-we-snie.blogspot.com
O jejku.
OdpowiedzUsuńJedna z tych piękniejszych miniaturek <3 A zapowiadało się tak miło. Jak mogłaś ją zabić? Takie smutne :/ Harry teraz sam z dzieciątkiem zostanie. Lily, ładne imię, po mamie Harry'ego.
No cóż.
Nie wiem co jeszcze napisać.
Przyznam tylko, że wszystko co czytałam na Twoim blogu do tej pory jest świetne, ale ten tekst wyjątkowo mnie urzekł.
Gonię dalej! ;)