Kominki

niedziela, 29 marca 2015

#Maska - cz. II

Dwaj nastoletni czarodzieje weszli do knajpki i niemalże od razu usłyszeli zachrypnięty głos barmana
- W czym moge służyć paniczu Malfoy?
- Porzebujemy kominka-oznajmił chłodno blondwłosy chłopak.
- Proszę za mną
Szli w milczeniu za przygarbionym, starszym męższczyzną. Korytarz był gdzieniegdzie oświetlony, dzięki czemu mozna było ujrzeć stare portrety na ścianie. Hermiona spoglądając na nie raz po raz nie mogła oprzeć sie wrażeniu że postacie patrzą na nią wiercacym wzrokiem. Nie było to przyjemne odczucie, ich oczy wyglądały jak czarne dołki nie było tęczówki źrenicy czy tez białka cała gałka oczna była czarna jak smoła. Z zamyślenia wyrwało Hermione  pojawienie sie przed nimi obskurnych drzwi za którymi znajdował sie równie obskurny salonik. Malfoy pociągnął ja szybko do kominka i bez słowa przenieśli sie do Hogwartu. Brązowooka rozejrzała sie po miejscu w którym sie znaleźli. Wszędzie porozrzucane były puste fiołki, na regałach leżały jakieś stare księgi i dziwne przyrządy o nieznanym jej przeznaczeniu. Cały pokój był urządzany w czerni przez co wyglądał jak jaskinia nietoperza. Hermiona nie miała watpliwości gdzie sie znajdują. Komnaty Naczelnego Postrachu Hogwartu były doskonałym odbiciem jego samego. Po krótkiej chwili do pomieszczenia wszedł Severus Snape z kpiącym uśmieszkiem na twarzy
- No nareszcie-mruknął, po czym dodał znacznie głośniej- Za mną! 
Uczniowie ruszyli za nim w ciszy, gdy weszli do jego gabinetu usłyszeli krótkie siadać i bez większych oporów spełnili rozkaz profesora. Siedzieli teraz naprzeciw Mistrza Eliksirów wpatrując sie w niego wyczekującą ponieważ żadne z nich nie wiedziało co właściwie robi tu w środku wakacji. 
- Wezwałem was do siebie na prośbę Dumbledora. Jesteście najlepsi z eliksirów wiec dyrektor powierzył wam zadanie polegające na uwarzeniu eliksirów -tu skinął w stronę przerażajaco długiej listy- które uległy zniszczeniu podczas bójki dwóch uczniów. - Kończąc mowić Severus skrzywił sie pogardliwie po czym wstał. Będąc juz prawie przy drzwiach odwrócił sie jeszcze i dodał 
- Macie na to cały dzień i cała noc. Przyjdę tu jutro rano na stoliku jest herbata. - i wyszedł. Draco i Hermiona zmierzyli sie nienawistnym wzrokiem i spojrzeli na listę. Gdy skończyli  ja czytać ich miny wyrażały tylko rozpacz i zdenerwowanie. Młody Malfoy nalał sobie herbaty do filiżanki i wypił ja duszkiem. Nagle upadł i stracił przytomność. Dziewczyna podbiegła do niego przerażona i zaczęła lekko potrząsać, kiedy to nie pomogło polała go troche woda, wtedy chłopak nieznacznie sie ruszył jednak dalej nie otworzył oczu. Hermiona podbiegła do drzwi wyjściowych kiedy okazało sie ze sa zamknięte i za nic w świecie nie chcą sie otworzyć , wróciła do Dracona i usiadła obok niego załamana wpatrując sie w jego piękna nieskazitelna twarz. Jest taki piękny... O czym Ty mówisz?! To Malfoy!! Biła sie ze swoimi myślami. To nie zmienia faktu ze jest zabójczo przystojny. A gdyby tak... Nie!!! Nie rob tego będziesz żałować!! Hermiona stłumiła głos rozsądku i pochyliła sie lekko nad blondynem, kiedy poczuła zapach jego wody kolońskiej zakręciło jej sie w głowie. Zebrała w sobie cała Gryfońską odwagę i pocałowała jego zimne i blade usta z zamkniętymi oczami. Przeraziła sie kiedy poczuła jak Malfoy oddaje jej pocałunek, chciała sie odsunąć ale jej nie pozwolił całując dalej. W końcu oderwali sie od siebie żeby zaczerpnąć troche powietrza. Dziewczyna z lekkimi rumieńcami podniosła wzrok spodziewając sie pogardliwych uwag i zimnych stalowoszarych tęczówek przepełnionych obrzydzeniem, jednak nic takiego nie zobaczyła jego twarz wykrzywial najnormalniejszy w świecie uśmiech a oczy patrzyły na nią z jakimiś dziwnymi iskierkami. Draco zbliżył sie do niej a Hermiona z przerażeniem odkryła ze pragnie jego dotyku jak niczego innego
- Draco.. Musimy robić eliksiry - próbowała jeszcze sie bronić ale jej głos sie załamał kiedy poczuła jak całuje ja w szyje
- Pózniej - mruknął i zaczął schodzić pocałunkami na dół. 
Znowu zaczęli sie całować z taka namiętnością, ze sam Eros nie mógłby sie powstydzic. Malfoy zaczął szybko pozbywać sie ubrań dziewczyny a ona nie pozostawała mu dłużna. 
Po godzinie było po wszystkim a oboje leżeli nadzy i wtuleni w siebie na zimnej posadzce. Rozpamiętywali te namiętne chwile, które dla obojga były zupełnie innym przeżyciem niżby mogło sie wydawać . Po godzinie przytulania i cichych rozmowach ubrali sie i zabrali za eliksiry. Skończyli nad ranem, kiedy słońce zaczynało wschodzic słońce Amortencja która znajdowała sie w herbacie przestała działać...

KONIEC
i jak? Podoba sie ? ;) 
Czekam na komentarze ;) nie wiem czy w ogóle ktoś tu zagłada wiec jeśli tak miloby było jakby zostawił po sobie jakiś ślad :) pozdrawiam
Arystokratka

6 komentarzy:

  1. W pierwszym zdaniu powinno być chyba "dwoje nastoletnich czarodziejów".
    * Dumbledore'a - chyba.


    Przeczytałam do końca i śmieję się z genialnego pomysłu xd. Snape dał im armontencję?! Miniaturka bardzo mi się podoba! ;) Podoba mi się także Twój styl pisania. Jedyne co mi wadzi to spora ilość literówek. Postaraj sprawdzić się tekst przed publikacją, albo może postaraj się o jakąś bete? Na pewno o wiele lepiej by się wtedy czytało ;) Ale ogólnie nie jest źle. Jest całkiem nieźle. W sumie na tyle dobrze, że nie mogę doczekać się kolejnej miniaturki!
    I mam pewna propozycję.... ( *tu Ruciakowa ładnie prosi* ) może napiszesz kiedyś jakieś Billmione (Bill i Hermiona) ?? Jeśli chcesz, oczywiście xd
    Kończę, bo się rozpisałam jak nigdy xd
    Przy okazji zaproszę Cię także do siebie. Jest to raczej blog o wszystkim, ale miniaturki także tam publikuję ;)
    http://ruciak.blogspot.com/
    Serdecznie pozdrawiam!
    Ruciakowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje za opinie to bardzo motywuje :) domyślam sie Że chodzi głownie o znaki polskie ą ę itp ;) jeśli będę miała pomysł na pewna napisze Billmione w końcu pisze dla Was
    Pozdrawiam
    Arystokratka

    OdpowiedzUsuń
  3. Okay. Okay.
    Czekaj, pozbieram się, to ci napiszę komentarz xD
    ...
    Okay.
    Na serio niezłe!
    Tylko popracuj nad literówkami!
    Pozdrawiam! :)
    Nika

    OdpowiedzUsuń
  4. nie mogła oprzeć sie wrażeniu że postacie patrzą na nią wiercacym wzrokiem.- Wzrok nie może być wiercący ;-)
    Amortencja! Dobre :-). Aczkolwiek trochę mi szkoda :-(
    Czytam dalej
    Coco Evans

    OdpowiedzUsuń
  5. Snape im podał Amortencję? Hahhaha xD
    Ciekawie, ciekawie. Tylko czemu? :D No, ale nie ma co narzekać. Ogólnie bardzo fajny pomysł. Jedyne, na co mogę ponarzekać to brak chociaż jednej kłótni xD Uwielbiam czytać, jak sobie dogadują. No, ale twój zamysł widocznie miał być taki ;)
    Lecę dalej!

    OdpowiedzUsuń