Arystokratka
- Zaklęcie Prawdy, tak? - popatrzyła się podejrzliwie na Lucjusza na co ten tylko skinął głową- No dobrze. Słucham .
Lucjusz wypowiedział krótka formułkę po której nad Hermioną pojawił się szary dym.
- Hmm... -udał że się zastanawia - po pierwsze chciałbym wiedzieć dlaczego wytatuowałaś sobie węża ?
- Głupi zakład - powiedziała zirytowana, że musi o tym mowić.
Malfoy zacmokał i powiedział
- Musisz się, bardziej postarać jeśli chcesz usłyszeć tak ważne dla ciebie informacje. -uśmiechnął się delikatnie na co brązowooka tylko prychnęła .
- Założyłam się z przyjaciółką , że nie uwiedzie pewnego profesora , niestety jej się udało więc musiałam wytatuować sobie coś co jest dla mnie symbolem mojej ... Symbolem miłości , tyle . - zakończyła zdenerwowana , po czym wstała i bezceremonialnie wzięła pustą szklankę Lucjusza i nalała sobie Ognistej wracając na swoje miejsce popatrzyła wyczekująco na blondyna.
Malfoy Senior zastanawiał się nad sensem tego co powiedziała miał pewne wątpliwości więc skwitował
- Słabo się starasz , powiedz mi co to za profesor ?
- Snape - szepnęła tak cicho jakby zdradzała właśnie największą tajemnice wszechświata i upiła łyka bursztynowego trunku.
- Severus?! Co to za przyjaciółka ? - zapytał zszokowany.
- Czy to jest drugie pytanie?
- Nie nie .
- To proszę zadać drugie pytanie .
- No dobrze - westchnął zrezygnowany jednak po chwili na jego twarz wpłynął przebiegły uśmieszek- Wąż jest symbolem twojej miłości .. To ciekawe . - "jej patronus to wydra, wiec dlaczego wąż ? Może zakochała się w jakimś Ślizgonie ? " rozmyślał gorączkowo nagle dostał olśnienia wciągając głośno powietrze zapytał - Jaki jest twój patronus ?
Hermiona zbladła słysząc pytanie . Wstała. Chciała wyjsć, uciec stąd jak najdalej , jednak Lucjusz złapał ją mocno za rękę i pociągnął w swoją stronę . Wiedziała, że nie ma szans , sama się zgodziła .
- Expecto patronum - wyszeptała a z jej różdżki wyskoczył wielki wąż oplatając Malfoy'a, który osłupiał i tępo patrzył się na patronusa SWOJEGO patronusa! Dziewczyna wyrwała rękę z jego uścisku i popatrzyła się na blondyna wyzywająco .
- Ja.. No cóż , dowiedziałem się, że to z inicjatywy Zakonu. Dumbledore chciał żebyś zbliżyła się do tego idioty Weasley'a. Myślał, że po takiej tragedii będziesz potrzebowała pocieszenia, ale nie spodziewał się, że jego najlepsza i najmądrzejsza uczennica będzie chciała zemsty .
Granger stała z szeroko otwartymi oczami i wpatrywała się w arystokratę jakby oszalał.
- Żarty sobie ze mnie robisz?
- Nie , mówię poważnie.
- A więc Dumbledor? Hmm...
- Jeśli chcesz mogę ci pomóc .
- Ty? Pomóc ? I to jeszcze mi? - zaczęła się śmiać.
- No tak. Ale chyba nie pomyślałaś, że dla mojej strony to będzie korzystne. - powiedział i korzystając z tego, że jest zamyślona i nie zwraca na niego uwagi podszedł do niej bliżej i szepnął tuż nad uchem.- Wiesz .. Nie spodziewałem się, że zobaczę u ciebie mojego patronusa .
Hermiona pokryła się czerwienią na twarzy i chciała odejść jednak poczuła jak jego silne dłonie łapią ją w talii i odwracają. Byli teraz tak blisko siebie, że ich twarze dzieliły milimetry.
- Od jak dawna ?- zapytał szeptem jakby bał się, że wszystko zniknie jak bańka mydlana.
- Trzy lata.- odszepnęła i sekundę potem poczuła jak jego zimne usta muskają jej gorące wargi . Chciała się odsunąć lecz nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Lucjusz nie czując oporu pogłębił pocałunek . Dziewczyna oddała pieszczotę najpierw lekko i powoli,a z każdą sekundą z coraz większą pasją i namiętnością. Oderwali się od siebie by nabrać powietrza . Blondyn uśmiechnął się i zaczął całować ją po szyji schodząc pocałunkami coraz niżej . Hermionie zakręciło się w głowie, mimowolnie jękła cichutko i wbiła się w jego usta zachłannie. Malfoy podniósł ją za pośladki, a ona oplotła nogami jego biodra. Popatrzył się na nią pożądliwie. Była piękna z tą burzą brązowych loków . Miała lekko rozchylone usta i do połowy przymknięte oczy, które były przesłonięte mgłą pożądania. Zaczął powoli rozwiązywać jej gorset w obawie, że go odtrąci jednak tak się nie stało wręcz przeciwnie sama zaczęła rozpinać mu szaty. Pozbyli się górnych części garderoby i ponownie złączyli się w gorącym pocałunku , wyglądało to jakby od dawna rozdzieleni kochankowie w końcu się spotkali. Powili zaczął pieścić jej pierś jedna ręką, a do drugiej zjechał pocałunkami i lekko przygryzł co zostało nagrodzone głośnym jękiem . Po dłuższej chwili żarliwych pieszczot Lucjusz wziął ją do swojej sypialni tym samym przedłużając jej wizytę w dworze o jedną bardzo namiętną noc.
Hermiona obudziła się rano w ramionach pięknego blondyna . Podniosła głowę i natknęła się na jego stalowoszare tęczówki, które wpatrywały się w nią z ciekawością, już miała coś powiedzieć, ale arystokrata położył jej palec na ustach.
- Shh.. Nie musisz nic mówić.
Znow pocałował ją tak, że rozpłynęła się pod wpływem jego ust i języka. Westchnęła cicho.
- Potem pomyślimy jak dopiec Zakonowi - mruknął i zaczął całować ją po szyji, schodząc coraz niżej...
KONIEC
Super :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogłam się doczekać.
Współczuję śmierci dziadka :(
Sama pewnie nie chciałabym pisać w takim stanie...
Opowiadanko zarąbiste!
Pisz dalej, życzę Ci weny!
Pozdrawiam :*
PS Pierwsza, jestem pierwsza!!!
Przepraszam za czcionkę nie wiem czemu sie taka zrobiła O.o dziękuje za komentarze
OdpowiedzUsuńBardzo spodobała mi się ta miniaturka ale co się dziwić to jest moja ulubiona para z HP i wprost ją uwielbiam.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na
http//:miniaturki-roznej-tresci.blogspot.com
Evelin
Dziękuje :) czytałam twojego bloga naprawdę swietnie piszesz :)
UsuńZapraszam rownież do opowiadania z tym parringiem Magia Wojny prowadzę na tym blogu :)
Pozdrawiam
Arystokratka
No cóż... Do nietypowych miłości jestem przyzwyczajona, bo często czytam Dramione. Powiem szczerze, że to moje pierwsze Lucmione. Niestety nadal nie jestem przekonana do tego typu tekstów. To nie wpływa jednak na fakt, że historia ciekawa ;) Zwłaszcza wątek z patronusem Hermiony. Naprawdę fajnie przemyślane.
OdpowiedzUsuńNo nic, idę dalej ;)
Bardzo ciekawa historia 😍
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie dłuższa ;)